lidibyabao.org Open in urlscan Pro
104.21.57.110  Public Scan

Submitted URL: http://lidibyabao.org/
Effective URL: https://lidibyabao.org/
Submission: On August 22 via api from US — Scanned from DE

Form analysis 0 forms found in the DOM

Text Content

NA CZYM OSZCZĘDZAM? MIESIĘCZNIE NAWET 1000 ZŁ!



Kupno nowego mieszkania, wykańczanie i urządzanie go od zera oraz kredyt na
„sto” lat zmotywowały mnie to tego, żeby wreszcie przyjrzeć się porządnie naszym
finansom i zidentyfikować tę czarną dziurę, w której ciągle znikały pieniądze.
No i ją załatać, a to niełatwe.



Zaczęłam prowadzić budżet domowy. Od kilku miesięcy spisuję wszystkie nasze
przychody i wydatki, pogrupowane w takich kategoriach jak: żywność, ubrania,
słodycze i przekąski, chemia, kosmetyki, samochód (paliwo i inne wydatki),
alkohol, zabawki i książki, meble i inne. Gdy rubryka „inne” coraz bardziej się
zapełnia, wyodrębniam po prostu nową kategorię. Do tego oczywiście rachunki za
media, energię, czynsz, raty kredytu, zajęcia dla dzieci.

Spisywanie wydatków i prowadzenie budżetu domowego (ja to robię w Excelu) nie
należy do najbardziej pasjonujących czynności, ale można się przyzwyczaić. A
odkrycie „czarnej dziury”, w której co miesiąc w tajemniczy sposób „znikają”
pieniądze, może być niezłym zaskoczeniem! U nas były to na przykład z pozoru
niewielkie kwoty wydawane prawie codzienne na nieplanowane zakupy w małych
sklepikach, gdy czegoś nagle zabrakło. A to masło, a to jogurt, ziemniaki, czy
ogórek. Przy okazji zawsze kilka innych produktów lądowało w koszyku i już 30-40
zł na paragonie. Miesięcznie wychodziło po kilkaset złotych takich „drobiazgów”.
Dodajmy do tego jedzenie na mieście, Pana Kanapkę, lody, ciastka i kawę i voila!
Już wszystko jasne.

Nie chodzi o to, żeby wszystkiego sobie odmawiać. Moim zdaniem najważniejsze to
wydawać pieniądze świadomie. Mam kontrolę nad wydatkami, dbam o to, żeby budżet
domowy się spinał. Nie pozwalam już, żeby pieniądze nam po prostu przeciekały
przez palce.

Drugą super ważną sprawą jest regularne oszczędzanie. To jest dla mnie podstawa
każdego budżetu i pierwsza rzecz, którą robię na początku miesiąca, tuż po
opłaceniu wszystkich rachunków. Kieruję się zasadą, że powinno się oszczędzać
10% miesięcznych przychodów, choć to niełatwe przy dużych wydatkach. Dla
ułatwienia założyłam kilka subkont, na których oszczędzam pieniądze na konkretny
cel. Przyszłość dzieci, remont, nowy samochód, wcześniejsza spłata kredytu,
kupno działki, wkład własny na mieszkanie, wakacje, fotelik samochodowy dla
dziecka, nieprzewidziane wydatki – możliwości jest mnóstwo. Trzeba przemyśleć
swoje priorytety, wybrać 2-3 cele i działać! Warto zaplanować sobie określoną
kwotę, którą co miesiąc będziemy oszczędzać na dany cel, choć gdy
nieprzewidziane wydatki nie pozwalają odłożyć całej zaplanowanej sumy, nie ma
się co demotywować. W takich sytuacjach po prostu przelewam na subkonta tyle, na
ile mogę sobie w danym miesiącu pozwolić. Najważniejsza jest regularność.

No dobrze, ale na czym oszczędzam?


KOSMETYKI

Wydaję bardzo mało pieniędzy na kosmetyki. W tej kwestii jestem minimalistką –
mam zawsze w kosmetyczce tylko jeden puder, jedną szminkę, jeden tusz do rzęs,
jeden krem itp. Nowy produkt kupuję dopiero wtedy, gdy zużyję stary, no chyba że
coś okazało się niewypałem i po prostu mi nie pasuje. Zdarza się to jednak
bardzo rzadko, bo trzymam się ulubionych, sprawdzonych kosmetyków i rzadko
testuję nowości. Dzięki takiemu podejściu kosmetyki mi się raczej nie
przeterminowują i nie muszę ich wyrzucać.

Oszczędności: 60 zł miesięcznie (kwoty oszczędności zarówno tu, jak i w
pozostałych kategoriach są bardzo orientacyjne)


UBRANKA DLA DZIECI

Poluję na promocje, kupuję na wyprzedażach, a także wymieniam się z innymi
mamami. Prawie wszystkie ubranka dla dziewczynek kupuję online, zazwyczaj w
większych ilościach, kompletując od razu garderobę w nowym rozmiarze na
nadchodzącą porę roku. Bardzo zwracam uwagę na jakość ubrań, dzięki czemu
młodsza córka ma prawie wszystkie ciuszki po starszej. Czysta oszczędność!
Więcej o zasadach, jakimi się kieruję przy zakupach ubraniowych dla
przedszkolaka, przeczytasz.

Oszczędności: 50 zł miesięcznie


BUTY, TOREBKI I UBRANIA DLA SIEBIE

Tu też jestem minimalistką. Sprawa jest prosta – nie lubię kupować sobie ubrań,
a już naprawdę nie znoszę kupować butów! Chodzenie po sklepach, oglądanie,
przymierzanie strasznie mnie męczy i przyprawia o ból głowy ;) Staram się
wybierać rzeczy bardzo dobrej jakości, żeby dzielnie służyły mi przez kilka
dobrych sezonów. Wolę kupić jedną drogą parę butów i chodzić w nich przez 4-5
sezonów (albo i dłużej!), niż co roku kupować nowe. Tak samo z kurtkami,
dżinsami, sukienkami i wszystkim innym. Oczywiście nie zawsze drogie = dobre
jakościowo, czasem płaci się tylko za markę. Kupowanie torebki ze znaczkiem
projektanta za kilka(naście) tysięcy złotych to dla mnie totalna abstrakcja.
Jednocześnie jestem skłonna zapłacić kilkaset zł za porządną skórzaną torebkę,
bo wiem, że będę jej długo używała. I faktycznie tak jest – mam tylko trzy
torebki i nie planuję zakupu kolejnej.

Oszczędności: 150 zł miesięcznie


COTYGODNIOWE ZAKUPY Z LISTĄ

Dzięki temu nawykowi mocno ograniczyliśmy znikanie pieniędzy w tej „czarnej
dziurze”, o której pisałam wcześniej. Każdej soboty robimy porządne zakupy
spożywcze w markecie lub online z przygotowaną listą w ręce. Dzięki temu nasza
lodówka i zamrażarka są przygotowane na wieeele możliwości, a ja nie muszę
dokupować brakujących składników w drogich sklepikach. Coraz więcej frajdy
sprawia mi gotowanie i mocno przymierzam się do wprowadzenia planu posiłków na
dany tydzień.

Oszczędności: 250 zł miesięcznie


NO WŁAŚNIE, GOTOWANIE

Lubię wyjść z mężem na randkę do restauracji albo czasem wybrać się wraz z
dziećmi do fajnej przyjaznej knajpki, jednak na co dzień sami przygotowujemy
posiłki. Odkąd ograniczyliśmy (prawie do zera) zamawianie pizzy i meksykańskiego
jedzenia, zauważyłam faktycznie różnicę w naszym budżecie. W dodatku takie
posiłki są zdrowsze i kształtują pozytywne nawyki żywieniowe u dzieci –
zaczęliśmy jeść kolacje razem.

Przestałam też nałogowo kupować kawę na mieście. Jakiś czas temu zepsuł mi się
ekspres do kawy, więc zaczęłam wstępować podczas codziennych spacerów z Helenką
do kawiarni po ulubione latte. Jednak 4-5 kaw w tygodniu po 12-15 zł daje
miesięcznie niezłą sumkę… Odkąd to sobie podliczyłam w budżecie, zaciskam zęby i
wlewam w siebie rozpuszczalną, zaoszczędzone pieniądze przeznaczając na nowy
sprzęt.

Oszczędności: 400 zł miesięcznie


BIBLIOTEKA

Na nowo odkryłam bibliotekę w swoim mieście. Na początku odwiedzałam ją
wyłącznie po to, by pozbyć się nadmiaru książek z domu, jednak od jakiegoś czasu
zaczęłam też wypożyczać ciekawe pozycje. Zdziwiło mnie to, jak wiele znalazłam
tam nowości! Postanowiłam mocno ograniczyć kupowanie książek dla siebie,
zwłaszcza że ostatnio niestety mam bardzo mało czasu na czytanie.

Książki dla dzieci to oczywiście inna sprawa ;)

Oszczędności: 40 zł miesięcznie


SPRZĘTY DOBREJ JAKOŚCI

Wielokrotnie przekonałam się, że na sprzętach RTV i AGD nie warto oszczędzać.
Gdy wyposażamy dom, zakup wszystkich sprzętów jest ogromnym wydatkiem, jednak z
mojej perspektywy lepiej się wstrzymać chwilę niż kupić kiepską lodówkę, pralkę,
czy kuchenkę. Zbyt wiele razy nacięłam się na słabe jakościowo sprzęty w
wynajętych mieszkaniach, by ufać bardzo tanim markom. To są często tylko pozorne
oszczędności, bo produkty te lubią się psuć, generując dodatkowe wydatki. Poza
tym wszystkie żarówki w naszym domu mamy ledowe, a sprzęty jak najbardziej
energooszczędne.

Oszczędności: na samej energii elektrycznej oszczędzamy ok. 50 zł miesięcznie (w
porównaniu do poprzedniego, ponad dwa razy mniejszego mieszkania).


GDY POJAWI SIĘ PROBLEM…

Warto mądrze zarządzać domowymi finansami i oszczędzać, żeby nie sprowadzić na
siebie trudnych do udźwignięcia kłopotów. Nie lubimy o tym myśleć, ale niestety
zdarzają się sytuacje losowe, na które nie mamy wpływu, takie jak choroba,
utrata pracy, rosnące stopy procentowe, przez które możemy stracić kontrolę nad
budżetem i szybko popaść w długi. Najważniejsze wtedy to nie panikować. Jeśli
już problem się pojawi, trzeba podejść do niego racjonalnie i znaleźć drogę
wyjścia. Najgorsze co można wtedy zrobić, to unikać problemu i nie robić nic.
Jeśli mamy dług w KRUKu, to na platformie e-kruk.pl możemy dyskretnie zarządzać
długiem (samodzielnie ustalić wysokość rat) i go spłacać w dogodny dla siebie
sposób.

Dobry plan wyjścia z kłopotów zapewni spokojniejszą głowę i większe poczucie
bezpieczeństwa, a tym samym więcej czasu dla rodziny i energii na zabawę z
dziećmi. Gdy KRUK zaprosił mnie do napisania tego wpisu, poszperałam w
Internecie i faktycznie, znalazłam wiele historii z happy endem. Wiele osób,
wiele rodzin ma problemy ze spiralą długów. Poczucie bezsilności odbiera im siłę
do działania i sprawia, że zaczynają unikać tematu, udawać, że go nie ma.
Problem jednak nie znika, tylko narasta, tak jak w przypadku Aleksandry na video
poniżej:



Oszczędzanie, przede wszystkim oszczędzanie i mądre zarządzanie budżetem domowym
to podstawa, która chroni nas przed kłopotami finansowymi. Jednak, jeśli już
takie są zdarzą, trzeba ustalić plan działania i go realizować krok po kroku,
żeby wyjść z długów. To możliwe, choć na pewno wymaga wiele wyrzeczeń i
samodyscypliny.